Teoretycznie można zadać pytanie: co robić w takiej dziurze? Wbrew pozorom można znaleźć coś dla siebie, choć trzeba wyjść z inicjatywą. Tutaj nic nie przyjdzie samo. Trzeba się po to ruszyć. Zwłaszcza w sezonie jest co wybrać. Można zażyć kąpieli w zalewie lub skorzystać z innych wodnych atrakcji, takich jak rower wodny bądź kajak. Jeśli chodzi o pływanie to akurat nie ma z tym większych problemów przez cały rok, gdyż w Poniatowej znajduje się kryta pływalnia. Można również skorzystać z jazdy konnej. Ponieważ moje miasto obfituje w lasy i akweny wodne jest to wymażony raj dla grzybiarzy i wędkarzy. Bezpośrednia bliskość do dwóch turystycznych miast Nałęczowa i Kazimierza Dolnego, oraz rosnąca infrastruktura noclegowa może sprawić, że Poniatowa stanie się znakomitym miejscem do odpoczynku. To co się dzieje w Kazimierzu podczas każdego weekendu jest trudne do opisania jako "spokojne" miasto. Oczywiście Poniatowa nie posiada starówki, ruin zamków i zabytkowych uliczek, gdyż jest to bardzo młode miasto. Zaczęło się rozwijać (jeszcze bez praw miejskich) przed II Wojną Światową.
     Ale wracając do atrakcji turystycznych, nie można zapomnieć o Ośrodku Kultury. Prowadzone są tam zajęcia o naturze plastycznej i muzycznej (nauka gry na instrumentach). Dla młodych i starszych nie zabraknie miejsc gdzie można napić się zimnych napojów orzeźwiających ;). Akurat o brak restauracji, knajp, pijalni piwa i innych tego typu atrakcji nie można posądzić Poniatowej.
     Tak oto żyje się w małym misteczku. Powoli i bez pośpiechu. Miejsce dobre na odpoczynek od gwaru wielkich miast. Zapomniałbym o najważniejszym. Oczywiście zawsze w weekend można się wybrać na mecz miejscowej drużyny MKS Stal Poniatowa. W tej chwili chłopcy grają w lidze okręgowej, ale z ich postawy możemy się cieszyć, gdyż IV liga zbliża się wielkimi krokami. :)